Jan "Myslnik" Herman

Narracyjna chmura tagów

2011-03-07 09:40

 

Wystarczy przyjrzeć się dowolnemu blogowi, który ma – np. sto wpisów – aby mniej-więcej domyśleć się, kim jest autor. Pokaż mi swoją chmurę tagów – a powiem ci kim jesteś. Podobnie z portalami, na których prezentowane są różnorodne poglądy, a jednak chmura tagów zdradza, kto w rzeczywistości dominuje na portalu.
Stąd już całkiem niedaleko do pojęcia mainstreamu politycznego.
Wyobraźmy sobie (co tu sobie wyobrażać, niewątpliwie istnieje) jakiś ośrodek monitorujący, badawczy, albo pojedynczy mózg badacza, który przegląda prasę, czasopisma, media elektroniczne. Najprawdopodobniej wystarczy mu miesiąc intensywnej pracy oraz pobieżny przegląd na rok wstecz, aby wiedzieć, co jest na politycznej tapecie.
No, właśnie, co jest?
Ano, spójrzmy z lotu ptaka: kilkadziesiąt osób prominentnych i kilkaset mniej medialnych (politycy, urzędnicy, artyści, sportowcy, biznes i gospodarka, itp.), kilkadziesiąt tematów sensacyjnych (rzeczywistych i sprokurowanych), kilkanaście wpływowych instytucji (w tym Kościół), kilkadziesiąt ważnych wydarzeń politycznych, gospodarczych, towarzyskich, artystycznych, itp., kilkanaście mediów stanowiących „grupę odniesienia” (stacje telewizyjne i radiowe, dzienniki, tygodniki, portale) oraz kilkadziesiąt mniej wziętych, ale pozostających „na dyżurze”, serwujących komentarze i uruchamiających dyskusje. Na to wszystko nakładają się komentarze, opinie, pojedyncze wypowiedzi „z drugim dnem” (rzeczywistym lub urojonym)., i tak dalej, i temu podobnie.
W przestrzeni świadomości publicznej mamy zatem do czynienia z około 300-500 słów wciąż przewijających się w okolicy postrzegania. Jeśli z tego zestawu jedno środowisko używa „tych” 200 słów, a inne „tamtych” 150 – to daje się nam odczuć, że na tym polegają różnice polityczne, ideowe, programowe, wizerunkowe, czy jakieś tam.
Ściema.
Choćby 100 blogerów przeciętnych (czyli mało zauważalnych, jak ja) zmówiło się i zaczęło pisać na jakichś 10 obranych tematów używając słów-wytrychów specjalnie dobranych – nie dadzą rady, nikt ich nie zauważy. Nie „doły” zatem decydują o chmurze tagów. Azrael, Consolamentum, Kominek – może jeszcze ktoś – z blogosfery wkradli się na moment do meinstreamu, ale byli )są) tam raczej mgławicowo. Za to osoby z mainstreamu mające niekłamaną pozycję w Internecie – przykrywają „sobą” wszelkich Azraelów, Consolamentów czy Kominków – swoją pozycję zdobyły w innych miejscach.
Pozostawiam otwartym pytanie o to, kto zatem ową chmurę tagów (300-500 słów) konstruuje i wdmuchuje nam przed zmysły, abyśmy poza nią niczego nie dostrzegali, chyba ze z wielkim wysiłkiem.

Wyszukiwanie

Kontakty

Pasje-moje

Tematy do dyskusji: Narracyjna chmura tagów

Nie znaleziono żadnych komentarzy.