Jan "Myslnik" Herman

Doktryna trzech przyjaciół? Ruś, Orient, Okcydentum

2011-12-01 10:23

To jest notka na temat zadany w Salonie24: Jaka Europa. No, może nie całkiem, bo temat jest przecież aktualny od kilkunastu lat, może dłużej. Niektórzy mówią, że od czasów rozsypania się Imperium Romanum, na przykład: Karol Wielki - Restitutio Imperii Romanum, Otton – Święte Cesarstwo, spór o inwestyturę między Grzegorzem VII a Henrykiem IV, Jerzy z Podiebradu – arbitraż paneuropejski, mrzonki Napoleona (unia celna), Immanuel Kant wniósł w 1795 r. propozycję kongresu dla wiecznego pokoju, Coudenhove Kalergi, który w 1923 roku powołał Ruch Paneuropejski,. Minister spraw zagranicznych Francji, Aristide Brian, przy poparciu ministra spraw zagranicznych Niemiec, Gustava Stresemanna, zaproponował rządom europejskim w swoim słynnym przemówieniu na Forum Ligi Narodów w dniu 5 września 1929 roku założenie unii europejskiej w ramach Ligi Narodów. W słynnym przemówieniu, wygłoszonym 19 września 1946 roku w Zurychu, Winston Churchill zawarł dwie ważne tezy. Pierwsza, to nagląca potrzeba współpracy Francji i Niemiec, a w drugiej był postulat utworzenia Stanów Zjednoczonych Europy.

 

Paul Valery, francuski filozof i poeta, podkreślając korzenie cywilizacji europejskiej, pięknie pisał: „Tam, gdzie imiona Cezara, Trajana i Wergiliusza, tam, gdzie imiona Mojżesza i świętego Pawła, tam, gdzie imiona Arystotelesa, Platona i Euklidesa mają równoczesne znaczenie i moc autorytetu, tam jest Europa. Każda rasa i każda ziemia, która została zromanizowana, pozyskana dla chrześcijaństwa i poddana dyscyplinie Greków w sferze ducha, jest niewątpliwie europejska” (Dobroczyński,  Stefanowicz 1979: 7-92). Pojęcie Europy, przeciwstawne wcześniejszym kulturom azjatyckim, narodziło się w starożytnej Grecji. Sam termin, wywodzący się z asyryjskiego ‘ereb’, znaczy „ciemność, kraj zachodu słońca”, podczas, gdy słowo „Azja”, pochodzące od ‘Acu,jako przeciwwaga oznaczało „wschód, kraj wschodu słońca” (Rudowski, Zenderowski 2002). Powyższy akapit zaczerpnąłem z opracowaniaKaroliny Świrskiej-Czałbowskiej (STĄD)

 

No, i trzeba pamiętać o tym, któremu polityczną myśl europejską się przypisuje najbardziej:Robert Schuman (1886 - 1963), francuski polityk i mąż stanu, wieloletni minister spraw zagranicznych, katolik, człowiek wielkiej i gorącej wiary, położył – czytamy w promocji jego tekstów pod wspólnym tytułem „Dla Europy” – fundamenty pod konstrukcję zjednoczonej Europy. Wizjonerstwo łączył z pragmatyzmem, znajomość ludzkich charakterów i namiętności targających narodami - ze zdolnością do chłodnej analizy i wyczuciem historycznej chwili. Zaprojektowana przez Schumana struktura pierwszej Wspólnoty Węgla i Stali dała podstawę funkcjonującym do dziś instytucjom europejskim.

 

Moje korzenie są środkowo-europejskie. Czyli z obszaru, który leży w trójkącie pomiędzy Tallinnem, Triestem i Odessą, albo jak kto woli między środkami mórz Bałtyckiego, Adriatyckiego i Czarnego. Obszar ten jest silnie oswojony Europą, ale jego rzeczywiste odniesienia rozłożone są po równo między Ruś, Okcydentum i Orient. Nie, nie jestem „wewnątrz” konceptu jagiellońskiego: twierdzę, że nieumiejętność Polski odnalezienia się pośród całej Europy Środkowej jako jej ważny element (patrz: śniedziejąca Grupa Wyszehradzka) rodzi takie dziwactwa polityczne jak teoria dwóch wrogów (Niemcy i Rosja), wspiera też swoisty paneuropejski trializm. Niegdyś – pamiętamy z podręczników – Polska uczestniczyła w dualizmie paneuropejskim, w roli kogoś, kto zaopatrywał Europę w żywność i wyroby „ludowe”, a czerpał z niej pomysły na gospodarkę, na strukturę państwa, na model konsumpcji (w tym kulturę).

 

Trializm paneuropejski kształtuje się od zarania Europy rozumianej powojennie jako Wspólna: pierwotna „szóstka” (D, I, F, B, L, H) dziś przeistoczyła się w jądro niemiecko-brytyjsko-francuskie (a może w „merkozy’iat”?), wokół jądra są „euroiści” (czyli uczestniczy wspólnego rynku pieniężnego), a na zupełnej prowincji – dysponenci własnych walut narodowych.

 

Europa Środkowa jest taką zupełną prowincją. Co prawda, zaklinamy rzeczywistość wskazując na pozycję Jerzego Buzka i paru innych urzędników-funkcjonariuszy Unii Europejskiej z polskimi paszportami – ale to tylko maskarada, zaś ci, którzy rzeczywiście nad tym pracują, mają świadomość czegoś jeszcze mocniejszego: otóż wspólnej Europy nie uruchamiają oddolne ruchy, tylko odgórne organizacje przy-państwowe o charakterze biurokratycznym.

 

Śmiem twierdzić – to mój własny szacunek – że aktywnie na rzecz ostatecznego upaństwowienia Europy z przybudówkami pracuje nie więcej niż 200 tysięcy tych, którzy mają w tym rozmaite interesy. Ich legitymizacja jest taka, jak polskiego Parlamentu: wybory europosłów z list podanych przez partie, wybory wysokich urzędników „wykonawczych” w ramach konsultacji między-państwowych (a nie: międzynarodowych). Przeciętny „obywatel Europy” raczej nie ma szans rozeznania się w zawiłościach relacji między tym co w Europie parlamentarne, międzyrządowe, prezydenckie, gospodarcze, budżetowe, obronne. I wcale nie jest to zaleta „demokratyczności” Unii. 

 

*            *            *

Cokolwiek dzieje się w Europie – moim zdaniem powinno dziać się na modłę zaproponowaną przez rozdemokratyzowane koncepty jeszcze za czasów Imperium Romanum, a w mikroskali w Helwecji: warto zaprogramować PROWINCJE kulturowe: Galia, Brytania, Germania, Skandia, Italia, Hellada (może Balkania?), Iberia, Slavia. Zawsze padnie pytanie, co z takimi „oryginałami” etnicznymi jak Rumunia, Węgry, Mołdawia, Litwa, Łotwa, Estonia, co z ambicjami takich regionów jak Baskowie, Walończycy czy Katalonia – ale uregulowany zostałby w ten sposób podstawowy wymiar paneuropejski: konfederacyjność.

 

Rozwiązania zmierzające w kierunku oddania dominacji jednemu krajowi (a właściwie Państwu) – poprowadzą Europę w tym samym kierunku, w jakim poszła Ruś czy Chiny, a nawet Rzeczpospolitej Obojga Narodów: tam nacja dominująca nie umie powstrzymać się od dominacji moralnej i gospodarczej, na koniec szowinistyczno-politycznej.

 

Jednym słowem: ojcom-założycielom Europy łatwo było integrować Europę jako taką, ale Imperium Europejskie – a takie rozmiary przybiera dziś UE – to zupełnie inny temat. Polityczny, gospodarczy, kulturowy.

 
 
 
 

 

 

Wyszukiwanie

Kontakty

Pasje-moje