Jan "Myslnik" Herman

Wprowadzenie

2011-06-24 10:39

 

Czasy, kiedy samotnicy i odludki takie jak antropolog (i mistrz innych dziedzin wiedzy) Bronisław Kacper Malinowski (oraz setki jemu podobnych) wybierały się w krainy nieznane ani sobie, ani nikomu innemu, ryzykując wszystkim co wyobrażalne – chyba już minęły.

 

Dzisiejsi podróżnicy ekstremalni – choćby inny Polak, Marek Kamiński – wybierają nie tyle tereny nieznane, ile radykalne formy i warunki podróży. Więcej w tym sportu, wyczynu niż ciekawości świata, otwarcia na „miejscowych”.

 

Zdarzają się tacy, jak pewien Koreańczyk, który gdzieś w Mongolii wybudował dom z piasku: pakował piasek w worki jutowe, tak ukształtowane „kamienio-cegły” poukładał bez żadnych wiązań, pokrył lekkim dachem – i chata gotowa. Technologia ta znana jest na całym świecie. A Koreańczyk oddaje się integracji z ludźmi stepu.

 

Nie jestem ani podróżnikiem wielkim, ani badaczem: choć byłem w wielu miejscach globu, moje podróżnicze zainteresowania – poza Kaszubami – lokuję w krajach Bałtyckich, w kozaczyźnie u Morza Czarnego oraz – przede wszystkim – w Azji Centralnej. Łączę swoją amatorską pasję badawczą (kultury, cywilizacje) z pasją „taniego turysty”. Największymi moimi wydatkami są koszty transportu oraz książki.

 

W posiadanie książki „Байкальские легенды и предания” wszedłem w sposób najtańszy z możliwych: „pożyczyłem” z półki znajomego. Spokojnie, oddam.

 

Pięknie wydana pozycja, autorstwa L. E. Eliasowa, znawcy kultury Buriackiej i wielkiego obszaru Zabajkala. Są to zapisy folkloru, spisywane przezeń podczas podróży i odwiedzin u ludzi znanych lokalnie, niekiedy szerzej,  jako gawędziarze ludowi. Wydano je w Buriacji (Buriackie Wydawnictwo Książkowe – Ułan Ude), w roku 1984 (pierwsze wydanie miało miejsce w 1966 roku) – i sprzedawano w cenie 2 ruble 80 kopiejek (dziś taka książka kosztowałaby około 500 rubli, czyli 50 PLN, a uwzględniwszy wartość „biało-krukową” – trzy razy tyle).

 

Eliasow – niczym Oskar Kolberg – zbierał podania i legendy przez wiele lat, metodą iście chałupniczą. W oryginalnym wydaniu są one „nierówne”: mają albo kilkanaście zdań, albo kilkanaście stron maszynopisu. Nie układają się w jakiś kompletny zbiór. Ale widać, że autor-zbieracz jest nimi urzeczony do tego stopnia, że przyjmuje je bezkrytycznie.

 

Przeszukałem internet w poszukiwaniu informacji o Eliasowie, ale jak dotąd nie mam nawet jego pełnego imienia, zaczynającego się na literę „L”. rozumiem, że powinienem szukać dalej, albo zwrócić się do uczonych znawców tematu.

 

Podczas internetowych przeszukiwań znalazłem zresztą inne opowieści, spisane przez inne osoby, których Eliasow nie umieścił w swojej książce. Ja je zamieszczę tutaj, bo fajne są i znakomicie uzupełniają dzieło Eliasowa. Może uda się wydać po polsku księgę legend i podań bajkalskich?

 

No, nie gadajmy po próżnicy, czeka nas lektura ciekawa i pouczająca.

 

 

Wyszukiwanie

Kontakty

Pasje-moje