Jan "Myslnik" Herman

Pascha na Bajkale

2011-04-25 16:01

  

Nie zadzwoniłem do Konstantina, choć zapraszał do Listwianki. Nie znaczy to, że nie pojechałem.
Już popadałem w drzemkę – jeden ze sposobów zabijania nadmiaru wolnego czasu – gdy obudzono mnie brutalnie i posadzono w samochód. Jedziemy do Listwianki.
To taka miejscowość nad Bajkałem, u samego ujścia Angary, która staje się ostatnio odkryciem turystów. Kilkadziesiąt minut od Irkucka.
Pierwsze, co widać, to kamień, który symbolicznie oddziela Angarę od Bajkału. Właściwie jest to potężna skała, ale na powierzchnię wychodzi tylko biała bryłka. Angara jest szarobrudna, umęczona długą podróżą od ujścia, zaś Bajkał – pokryty chrzęszczącym lodem (jest 25 kwietnia, lód jeszcze nie widzi powodu, by się spakować i odejść do jesieni). Mimo to po Bajkale już krążą jakieś kutry, łamiące słaby lód swoim ciężarem.
W Listwiance można czas spędzać na różne sposoby: wypatrywać ładnych kamyków przy brzegu, kontemplować krajobraz wspiąwszy się na wysokie pagóry tuż za wioską, obgryzać z ości wędzone ryby, zwiedzić muzeum Bajkału, gdzie za jedyne 12 złotych ogląda się dwie baraszkujące foki, kilka gatunków ryb naprawdę dużych, kilka też gatunków maleńkich, sprzęt do akwalungu albo nurkowania, wypchane zwierzaki i zasuszone ryby udające żywe.
Ja skosztowałem każdej z tych atrakcji, po czym zacząłem krok po kroku zwiedzać stragany pamiątkarskie.
Ludzie! Tu wszystko ma magiczna moc i jest tak rzadkie, że można dostać to tylko tu, w Listwiance akurat. To żart. Ale prawda jest taka, że wiele z wystawionych towarów bez specjalnej mistyczno-legendarnej zachęty okazałoby się typowym kurortowym badziewiem, jakiego wszędzie pełno. Ale są też perełki, dzieła sztuki „cepeliowskiej”, tylko że ceny tutejsze są co najmniej dwa razy wyższe niż w nieodległym Irkucku. Szkoda portfela.
Listwianka budzi się powoli do roli weekendowego punktu docelowego, takiej jak Kazimierz Dolny w Polsce. Ale jeszcze potrzebuje wkładu, bo tymi kilkoma domami w stylu wczesnej Jałty, rybą, szaszłykami i pamiątkami niewiele zdziała. Szczególnie, że nawet latem trudno tu pływać nie będąc morsem.
A może przesadzam?

Wyszukiwanie

Kontakty

Pasje-moje