Jan "Myslnik" Herman

Napieralczycy?

2010-06-24 05:17

 

/być może uda mi się w niniejszym tekście uniknąć deklaracji politycznych: w rzeczywistości bowiem, mając w sercu i duszy jakieś idee, nie chcę im nadawać kształtu politycznego/

 

Całkiem niedawno, w tekście Układ…,  wskazywałem na taką oto okoliczność: „Mam nieodparte wrażenie, że elektoraty trzech kandydatów (podkreślam: elektoraty, a niekoniecznie kandydaci) są tak skonstruowane, że bardzo łatwo byłoby je objąć węzłem politycznym negującym zwarcie Anty-Układu z Układem. Są to elektoraty Waldemara Pawlaka, Andrzeja Olechowskiego i Grzegorza Napieralskiego. Elektoraty te (jakie brzydkie słowo, ale poręczne w wywodzie) mają duże doświadczenie w tworzeniu skutecznych, efektywnych układów, ale zostały wyparte z „rynku układów korzystnych” przez Mega-Układ-Transformacyjny. Nie zostały też docenione przez Anty-Układ. Pozostają w rozsypce i są zdezorientowane. Ale gdyby jakimś cudem oddano im Kraj – stosunkowo szybko zapomnielibyśmy o rozmaitych liberalizmach i politykach historycznych, o wszystkich kwasach, które dawano nam do wypicia w ostatnich latach”.

 

Tej samej sprawie poświęciłem też artykuł Jam jest ludorzecznik… : „Przy tych trzech źródłach idei, jakie reprezentują, świadomie lub nie, lepiej lub gorzej, Pawlak, Olechowski i Napieralski – rozdarcie między Polskę Solidarną i Polskę Liberalną jest sztuczne i nijakie, nadmuchane, zwodnicze. Ale może w tym celu należałoby – nie dziś, w następnych wyborach – zastąpić tę trójkę jakimś pojedynczym egzemplarzem?

 

W innym miejscu pisałem o Racji Stanu: „Sukcesem – pyrrusowym – państwa zwanego III Rzeczpospolitą jest takie ogłuszenie świadomości Ludu, takie jego otumanienie, że mimo pełnej świadomości, iż jest robiony na pasztet zajęczy, Lud ów jeszcze nie sformułował oddolnej Racji Publicznej, która stanowiłaby życiowe zagrożenie dla Państwa. Oddolnej. Negowanie III Rzeczpospolitej w formule rozgrywki wewnątrz tzw. klasy politycznej ma sens wyłącznie uświadamiający. Tak jak Gierek wyparł Gomułkę, tak kilka lat temu Kaczyński wyparł fachowców od Transformacji. Podobieństw aż nadto wiele.”

 

Chwalę się tymi tekstami, aby nikt mi teraz nie zarzucił, że nagle mnie olśniło.

 

Otóż sądzę, że Napieralski stoi przed wielką pułapką i przebiera nogami do szyneczki tam podstępnie wystawionej: jego powonienie, cieknąca ślinka, ciepełko w krzyżu – stawiają go przed idiotycznym wyborem: oddać się apologetom Transformacji, oddać się komuchożercom (ostatnio w owczej skórze), albo zakrzyknąć „nobody from above!”.

 

Zupełnie nie dostrzega Napieralski, że stał się niespodziewanie szafarzem trzech potęg ideowych: potęga idei stanu średniego (stanu, a nie klasy średniej), potęga idei sprawiedliwości społecznej (nie mylić z „wszyscy mają równe żołądki”) oraz potęga idei ludowości (nie mylić z prowincjonalnym, siermiężnym folklorem).

 

Jeśli ktoś bardzo chce i jest ślepy, może sobie teraz używać. Że niby we mnie obudził się komuszek tęskniący do czasów, kiedy rządziła PZPR wraz z przystawkami ZSL i SD.

 

Ja zaś powiadam: spośród „ośmiu pozostałych” kandydatów tylko ci trzej mieli szansę zbliżyć się do poziomu 10%. Wykorzystał ją – grając czasem „po bandzie” – Napieralski. Jak wyglądałyby słupki wyników, gdyby trzy wymieniane tu środowiska miały w pierwszej turze po mniej-więcej 10%? A i ci, którzy uzyskali poparcie marginalne, uzyskali łącznie ponad pół miliona podpisów pod swoją kandydaturą!

 

Może jednak warto pamiętać, że już za pół roku mamy wybory samorządowe, a za rok z okładem – parlamentarne?

 

Napieralczycy już oblizują się na frukty, jakie ich czekają – na przykład kosztem ludowców – po zgodzie na romans z PO, albo na siłę w innych niszach podobnych medialnej, jeśli zeszliby się z PiS.

 

Dajcie spokój, myślcie o Polsce, a nie na zasadzie „tyle zysku co w pysku”, łapu-capu, potem się zastanowimy.

 

 

Wyszukiwanie

Kontakty

Pasje-moje

Tematy do dyskusji: Napieralczycy?

Nie znaleziono żadnych komentarzy.