Jan "Myslnik" Herman

Jedynowładztwo?

2010-11-23 08:10

 

Jeszcze nie znaliśmy wyników wyborów, a już jasnym się stało – z ust Grzegorza Schetyny – że w komunaliach-municypaliach wojewódzkich będą kopiowane koalicje rządowe (PO-PSL). Ze statystyk wynika, że drugą potencjalną przystawką PO jest SLD. Natomiast PiS pozostaje w opozycji, choć ma najlepsze wyniki w niektórych miejscach. Na poziomie powiatów i gmin będą gdzie-niegdzie dominować lokalne komitety, mające w większości jednoznaczne konotacje „centralno-partyjne”, ale kurtuazyjnie ogłaszające „niezależne”.

 

Żyją jeszcze – i stanowią 2/3 wyborczej społeczności – ludzie pamiętający czasy RZĄD RZĄDZI A PARTIA KIERUJE. Czasy tamte dziś nazywa się totalitarnymi, a ówczesne kierownictwo wszystkiego co publiczne i wspólne – reżimem.

 

Dziś sytuacja jest jakże podobna! Nomenklatura partyjna (dziś powiada się „protegowani”) składa się z najliczniejszych hufców „pragmatycznych” (PO: nic nie robić, podpierać bieżączkę, propagować sukcesy), przystawki ludowo-samorządowej (PSL: ogromadzać środowiska prowincjonalno-parafialne i bronić ich życiowo-ekonomicznych racji) oraz przystawki przygodnej, ideowo odstającej (wtedy SD, dziś SLD: dawać kanalizujący, wentylowy upust krytyce systemu).

 

Różnica jest taka, że wtedy „spontaniczny sojusz” sił rządzących był bardziej ścisły, konkretniej kontrolowany przez partię wiodącą, jak cały zresztą pic o sojuszu klasy robotniczej, chłopskiej i inteligencji pracującej. Dziś partia wiodąca więcej gra i rozgrywa, mniej rozkazuje. Ale rozgrywa po mistrzowsku!

 

Czym skończyło się „ustawiane” mistrzostwo PZPR – pamiętamy: zrodziła się „nie wiadomo skąd” oddolna siła ludowo-samorządowa (Solidarność), porywcza i wszechmogętna, a parlamentarni sojusznicy PZPR (ZSL i SD) w słynnym „łazienkowym” spisku Wałęsa-Malinowski-Jóźwiak pokazała „komunistom” wała, upupiła Kiszczaka w roli premiera i poparła Siłę Spokoju. Poparła też niechcący Wielkiego Transformatora, na swoją zgubę.

 

Krzyżówkowo JEDYNOWŁADZTWO kojarzy się następująco:

 

1.       cezaryzm, forma rządów absolutnych jednostki przy zachowaniu pozorów demokratyzmu

2.       samowładztwo , absolutyzm , monarchizm

3.       despotyzm , tyrania , dyktatura

4.       dyktatorstwo , autokratyzm , autokracja

5.       autarchia , samodzierżawie

6.       rządy nieograniczone , absolutum dominium

 

Przeciwieństwem (słownikowym antonimem) jedynowładztwa są „podział władzy” i „demokracja”. I choć powiada się, że mapa samorządowa jest różnokolorowa (błękitno-żółto-zielono-czerwono-lokalna) – to wypowiedź Schetyny przekreśla rachuby na pluralizm.

 

Platforma zwana Obywatelską (a jest po prostu Gnuśną) zdaje się nie dostrzegać, że Historia zdaje się powtarzać. Rośnie w sobie (jeszcze nie dla siebie) „oddolna masa” outsiderów Systemu, zwanych uczenie wykluczonymi, dla których wszelkie beneficja Transformacji (Modernizacji?) są niedostępne, są atrapą zza szkieł wystawy. Żyją oni poniżej albo nieco powyżej progu nędzy, a inteligencja – jak zwykle wrażliwa humanistycznie i społecznie – albo emigruje wewnętrznie, albo zaprzedaje się ekspercko, albo buduje wyspy w rodzaju Nowego Wspaniałego Świata.

 

Tego, co opisuję powyżej, nie da się przegapić, nawet jeśli się cierpi na skalszczyznę. Partia wiodąca, cywilizowana, europejska, rozprowadzająca w „lepszym pod-świecie” niemal wszystko, traci kontakt z rzeczywistością, a swoją nieudolność ukrywa w kilkudziesięciu miliardach „euro” pozyskiwanych z „mocarstwowej centrali”. Do tego są jeszcze dobrzy menedżerowie miast i miasteczek mający wsparcie lokalnych koterii, umiejący zarządzać dobrem publicznym w wymiarze prowincjonalnym, jak niegdyś dobrzy sekretarze, ale charakterystyczne, że w dobie krańcowego upartyjnienia wyborów komunalno-municypalno-samorządowych startują oni jako niezależni – albo z lokalnych komitetów wspólnotowych.

 

Nie tak dawno spekulowałem, że widzi mi się ruch „oddolny” złożony z elektoratów PSL, SD i SLD (patrz: tutaj). Elektoratów, nie partii! Po czym nastąpił „prezydencki” sukces Napieralskiego, mający dziś swoje przedłużenie, a teraz mamy przebudzenie PSL. Jeżeli w miejscach opanowanych przez niezależne (z nazwy, a może faktycznie) komitety lokalnych koterii (Kamaryland – patrz: tutaj) uda się uruchomić tzw. Stan Średni (lokalne grupy zdolne zarządzać dobrem publicznym) – to przewiduję, że Samorządom terytorialnym łatwiej będzie się „zbiesić” (patrz: tutaj).

 

Zapędziłem się!

 

Ale TU mi kaktus wyrośnie, jeśli nie wydarzy się w przewidywalnej perspektywie społeczny ruch protestu antysystemowego, łączący te trzy elektoraty: gospodarski, mikro-biznesowy i proletariacki. I nie będzie to żadna „trzecia noga” polityczna, tylko przyszły suweren polityczny. Nie dający się podpuszczać w kampaniach przedwyborczych. Świadomy swojej racji i zdolny ją „ugrać” dla powszechnego dobra.

 

By żyło się lepiej nie tylko Gnuśnopodobnym i Gnuśnoidom.

 

 

 

Wyszukiwanie

Kontakty

Pasje-moje

Tematy do dyskusji: Jedynowładztwo?

Nie znaleziono żadnych komentarzy.